cóż za ponura pogoda
27 października 2012
25 października 2012
20 października 2012
bo ja to nie ja to nie tak
grzańcowy wieczór
żurawinowy poranek
miau!
dwustudniówka udana
moje zainteresowanie akwarystyką coraz większe:
07 października 2012
piotrek
Gliwice/Zabrze, wrzesień 2012.
"O tej porze roku wieje wiatr i ulice są wymiecione do czysta.
Chropowatości chodnika oczyszczone z piasku do ostatniego ziarenka.
Kiedy stawiasz stopę, przez podeszwę czujesz zagłębienia w betonie. Tak
jakbyś przyłożył do niego policzek.
Tutaj nie masz czego szukać, jeżeli sam wcześniej nie znalazłeś. Ulica
nawet nie jest śliska, trudno się przewrócić. Zresztą nie warto. I tak
nikt nie zwróci uwagi. Chodzą tylko tam i z powrotem. Z okien widać.
Najwyżej możesz umazać się błotem i położyć obok kałuży. Ktoś pomyśli,
że to kupka śmieci. Zadzwoni po śmieciarkę i wtedy cię dotkną, podniosą i
wywiozą za miasto.
Przełamiesz ciemność! Za miastem, za ścianą jest zupełnie inaczej. Nie ma nieba i nie ma domów."
Przełamiesz ciemność! Za miastem, za ścianą jest zupełnie inaczej. Nie ma nieba i nie ma domów."
Subskrybuj:
Posty (Atom)